Saturday, April 1, 2017

Nie chcesz kupić psa. Wiem, że chcesz, ale tak naprawdę to nie chcesz. Ja (nie) chciałam!

Pięć powodów, dla których psa (i nasierścionego kota, który ewidentnie gdzieś znajduje koks i koksi) mieć nie chcesz. No a jeśli naprawdę chcesz, to przeczytaj chociaż, jak się zmieni Twoje życie.


• Psy mają sierść, tak bardzo dużo sierści. Serio. Wszyscy o tym mówili, a ja nie wierzyłam. Wszyscy mówili - nie kupuj długowłosego psa, bo nawet z tego krótkowłosego się sypie, jak z choinki. A ja, wtedy jeszcze szczęśliwa i tylko W POŁOWIE osierściona (ten kot, przypominam tego puchatego kota!), buńczucznie odpowiadałam, że wiem, że nie boję się, że gdy idę ciemną doliną zła się nie ulęknę... No i teraz przypominam sobie siebie sprzed nabycia Fety i myślę - SERIO? Dlaczego nikt mi nie powiedział, że te ostrzeżenia, to tak nie na wyrost i to najprawdziwsza prawda!? Kudełki są wszędzie - po półkach walają się kłaczki Franki, po podłodze - Fety. Sukienka z wesela sprzed roku zaczyna wyglądać powoli jak futro, a czysta bielizna wyściełana jest mięciutkim włosiem moich zwirzów. Gdy coś sobie odkłaczę, to wystarczy, że mrugnę, by wróciło do stanu pierwotnego zakłaczenia. Dla ludzi lubiących zrobić sobie klimatyczną focie, jak to piszą na swoim insta-appropriate Macu, dodam, że nie ma nic insta i super w zawłosionym komputerze, który, choć przetarty, wygląda jakbyście wygrzebali go z magazynu w schronisku.


• Czego jeszcze te nieznośne psy mają dużo? E.. ? Eneee... Energii! Szczenięta to praca na pół etatu i to co najmniej - weźcie to sobie do serca i przy okazji bądźcie świadomi, że mówi to osoba, której i tak się poszczęściło, bo trafiła na szczyla, który nie musi wychodzić w nocy (ale po piątej rano już tak). Jeśli chcemy być właścicielami odpowiedzialnymi i modnymi na jutubie, podkładającymi fajne nutki pod nasze super filmiki ze skaczącymi czworonogami (to tak trochę z przekąsem, nie bierzcie wszystkiego tak na serio! ... chyba, że ktoś wam mówi, że zwirz zakłaczy mieszkanie - wtedy należy wszystko, bez wyjątku, brać na serio serio) to taki szczeniak naprawdę wymaga BARDZO DUŻO PRACY. I jeśli myślisz, że jak rano wymęczysz psiaka to zyskasz pół dnia wolnego, hmm.. Myśl tak dalej, ale do owej myśli za bardzo się nie przywiązuj.


• Pamiętasz, jak śmiałaś się z tej Pani, która w pidżamie wychodzi z bloku? A jak złośliwie komentowałeś kuboty Pana z klatki obok? Pamiętasz? Ha! Teraz to Ty jesteś tą Panią, i tym Panem, i jeszcze nawet tą brzydko ubraną Helenką spod piątki, która chyba nie wie, co to grzebień. Jesteś nimi wszystkimi, czasem jesteś też trochę kloszardem, niemodną polką, i tą laską, która jest taka młoda, więc mogłaby się bardziej postarać. Ja zdecydowanie nią jestem. Jasne, wiem. Ty taka nie jesteś, lubisz się ładnie ubrać, a że masz gust, to zajmuje Ci to pięć minut i gotowe. Makijaż? Góra piętnaście minut i mogłabyś wystąpić w reklamie. No dobra, to teraz tylko modna smycz, ulubione balerinki (mam nadzieję, że w obcasach za szczeniakiem jednak NIKT nie biega) pies na ręce (dbamy o stawy) i szybciutko biegniemy pod blok. Zlizanie makijażu, zabrudzenie łapkami pięknej koszuli i zaciągnięcie rajstop? Nie martw się, mamo, zajmie mi to najwyżej trzy minutki. Butami zajmie się Burek z ósmego piętra, po którym nie sprzątnął jego człowiek. TADA!!! Uwierzcie mi, że po kilku takich akcjach odechce Wam się ładnego wyglądu w postaci super modnych laczków i czerwonej szminki. Wyluzujcie, super ciuszki i piękne, kolorowe makijaże zostawcie na czas kręcenia tych fajnych filmików na jutubie. Łapki w górę! (Nie Feta, nie Ty... )


• PIACH. Jest sierść, jest też piach. Możesz sobie obiecywać, że będziesz myła psu łapy (ale pewnie i tak nie będziesz), nie wpuścisz go do łóżka i poczekasz, aż doschnie w kennelu, jakby padało, czy coś. Możesz sobie tak obiecywać, możesz nawet być wonderhuman i tak zrobić, ale nie wiem po co. Nie uczono nas tego w szkołach, ale piach z psa zbiega i rozbiega się po podłodze w całym mieszkaniu, wskakuje na meble i wciera się w dywany. Poważnie!


• Czas dla siebie, relaks po pracy. Przepraszam, możesz powtórzyć? Każdy, kto chce wziąć do siebie szczeniaka i wychować go na kulturalnego dorosłego członka społeczeństwa (i oczywiście tego modnego jutubowego zwierza też) musi się przygotować na brak czasu dla siebie. Nie zrozumcie mnie źle, są weekendy, są drugie połówki do pomocy, są różne takie bajery, które ułatwiają te pierwsze miesiące razem (albo utrudniają, bo się awanturują, że nie chciały psa, ale wtedy najlepiej takie zachowanie niepożądane ignorować, w końcu wygaśnie), ale są też dni, kiedy wracamy do domu o 17, włączamy telewizor, siadamy do obiadu i relaksujemy się na fejsbuniu, ciesząc się, że jednak nie zdecydowaliśmy się na tego merdającego ogonkiem słodziaka. A, wy jednak się zdecydowaliście? No to na pewno nie siedzicie o tej siedemnastej na kompie, tylko już lecicie na dół na szybkie siusiu i kupę, a potem zabawa. Jedną ręką trzymam widelec i próbuję nadziać na niego makaron, a drugą szarpię się z moją bestią. Trochę nauki, trochę zabawy, trochę spacerowania, czasem trzeba wytrzeć, czego pies nie doniósł na dwór... I tak do snu! Tak, wiem, pies też śpi, ale wtedy jest czas, żeby szybko się umyć, posprzątać po obiedzie i pościelić łózko ;) Oraz przygotować się na dobranockowe siku, rzecz jasna!!!


No comments:

Post a Comment